BEZPŁATNA KONSULTACJA

To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych. Elementom tekstowych możesz też ustawić animację, dzięki czemu, gdy użytkownik strony wyświetli je na ekranie, pokażą się one z wybranym efektem.

„Nieznajomość prawa szkodzi”

31 marca 2022

DLACZEGO WARTO CZYTAĆ ETYKIETY?

Wszyscy chcemy być pełni energii i cieszyć się zdrowiem, dlatego przed włożeniem produktu spożywczego do koszyka sprawdzajmy, co się w nim znajduje. Czy jest się czego obawiać?

 

Zacznijmy od słowa „KLUCZ”.

 

Masz w planach zakup SOKU pomarańczowego?

Jeśli nie znajdziesz słowa SOK na przodzie opakowania, to o smaku prawdziwej pomarańczy możesz zapomnieć. Napój o smaku pomarańczowym raczej nie będzie szczytem Twoich marzeń.

 

Wyrób seropodobny zamiast SERA? Wszystko jest możliwe.

 

PRODUKTY Z “DOBRYM” SKŁADEM jak je rozpoznać? -> SZUKAJ SŁOWA KLUCZ NA PRZODZIE OPAKOWANIA I SPRAWDZAJ ZAWARTOŚĆ GŁÓWNEGO SKŁADNIKA

Jeśli chcesz kupić SER lub MASŁO, to na przodzie opakowania szukaj tego słowa. Zasada jest bowiem prosta – jeśli produkt nie spełnia wymagań prawnych dla swojej kategorii produktu, to producent nie może zastosować określeń, które mogłyby wprowadzić konsumenta w błąd.

 

 „DOBRY” skład to niekoniecznie taki bez „E”

 

Kiedyś natknęłam się w jednym z marketów na mamę z dzieckiem. Stali przy regale z wędlinami plastrowanymi. Na pytanie dziecka – "Którą wędlinkę weźmiemy?", matka rezolutnie odpowiedziała „Szukaj takiej bez E” i wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że producent deklarując dodatek do żywności w wykazie składników wcale nie musi używać symbolu „E”. Może skorzystać z drugiej formy zapisu, czyli podać jego pełną nazwę np. azotyn sodu zamiast E250.

CO JEST DODATKIEM, A CO NIM NIE JEST?

     Każda nazwa dodatku, niezależnie od tego, czy producent zastosował jego pełną prawną nazwę czy też „E" z numerem, musi być poprzedzona funkcją technologiczną jaką pełni on w produkcie, czyli: substancja konserwująca: azotyn sodu. Inny przykład: wzmacniacz smaku: E 621. 

       Zatem, jeśli w wykazie składników nie jest podana funkcja technologiczna taka jak: kwas, regulator kwasowości, substancja przeciwzbrylająca, substancja przeciwpieniąca, przeciwutleniacz, substancja wypełniająca, barwnik, emulgator, sole emulgujące, substancja wiążąca, wzmacniacz smaku, środek do przetwarzania mąki/polepszacz, substancja pianotwórcza, substancja żelująca, substancja glazurująca, substancja utrzymująca wilgoć, skrobia modyfikowana, substancja konserwująca, gaz nośny, substancja spulchniająca, sekwestranty, stabilizator, substancja słodząca, substancja zagęszczająca - dany produkt nie zawiera dodatków do żywności.

JAK NALEŻY INTERPRETOWAĆ WYKAZ SKŁADNIKÓW?

 

 

Składniki trzeba przedstawić w malejącej kolejności, czyli zaczynamy od tego, którego jest najwięcej. Zgodnie z przepisami prawa, wykaz składników na etykiecie musi zaczynać się od słowa „składniki” (nie „skład”!) lub od frazy zawierającej ten wyraz. Wynika to z art.18  Rozporządzenia 1169/2011.

 

Dobrze w ciastkach zobaczyć na pierwszym miejscu mąkę, a nie cukier. Miło, jeśli na drugim miejscu nie znajduje się utwardzony lub częściowo utwardzony tłuszcz roślinny.

 

Składniki, których w produkcie jest 2 % i mniej mogą być wymienione w dowolnej kolejności. Ich obecność może być wyrażona za pomocą nazwy grupy, np. “przyprawy”, “zioła” bez wskazywania poszczególnych komponentów, jeśli ogółem jest ich 2 % lub mniej.

 

 

Szukanie cukrów w składzie produktów nie zawsze jest prostym zadaniem. Składniki wymienione są kolejno, zaczynając od tych, których jest w produkcie najwięcej. Jeżeli więc na pierwszym miejscu (a nawet 3 pierwszych miejscach) podano cukier, to znaczy, że prawdopodobnie dodano go dużo.

 

Za określeniami: „słodzone sokiem owocowym”, „z fruktozą”, „bez dodatku cukru krystalicznego”, „zawiera naturalny cukier z owoców” również kryje się cukier. Melasa to także cukier, lecz nie do końca przetworzony.

 

Nie daj się zmylić także hasłom typu „z cukrem trzcinowym", bo to niczego nie zmienia oprócz wyglądu opakowania. To nadal ten sam cukier, który producent zgodnie z prawem może deklarować po prostu jako „cukier".

 

A cukier niejedno ma imię.

 

Czego zatem szukać w wykazie składników? „Czytając” etykiety odnoszę nieodparte wrażenie, że paradoksalnie obecność po prostu „cukru” w składzie jest najmniejszym złem.

 

Jakie inne formy „cukru” możemy spotkać:

- syrop glukozowy

- syrop glukozowo-fruktozowy

- glukoza (inaczej dekstroza)

- fruktoza

- maltoza

- maltodekstryna.

 

Czasem przy czytaniu etykiety produktu „bez dodatku cukrów” może być dla nas zaskoczeniem pozycja „cukry" w tabeli wartości odżywczej. Dlaczego nie ma tam wartości zerowej skoro cukier nie został wymieniony w wykazie składników? 

 

Dzieje się tak dlatego, że pozycja „-w tym cukry" w tabeli wartości odżywczej obejmuje nie tylko dodany cukier, ale też cukry występujące naturalnie w owocach czy mleku. Dlatego główną wskazówką jest lista składników.

 

DLACZEGO ZAWARTOŚĆ NIEKTÓRYCH SKŁADNIKÓW WYRAŻONA JEST PROCENTOWO?

 

Nie wszystkie składniki producent musi podawać wraz z ich zawartością procentową. Zależy to od tego, czy:

  • składnik ten może być kojarzony przez Konsumenta jako składnik charakterystyczny, 

  • składnik jest wskazany w nazwie prawnej

  • składnik jest przedstawiony graficznie na opakowaniu.

 

Oczywistym jest, że jeśli producent nie musi lub z marketingowego punktu widzenia podanie informacji o zawartości procentowej danego składnika lub np. nadzienia nie jest uzasadnione - takich informacji na etykiecie nie odnajdziemy. Bądź co bądź receptury to dane poufne i takich danych nie zdradza się ot tak.

 

Oczywiście bez wyjątków i wyjątków od wyjątków się nie obejdzie 😉 Niemniej jednak to podstawowa wiedza na temat samego sposobu zapisu wykazu składników, jaką powinnaś posiadać.

 

 Znajomość branży

 

 Przyjemność ze współpracy

 

 Proste podejście

 

Jeśli jest coś, w czym możemy Ci pomóc, nie wahaj się z nami skontaktować już dziś.

Kontakt z nami

 

 

Zapoznałem się i akceptuję Klauzulę Informacyjną

Wyślij
Wyślij
Formularz został wysłany - dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!

joanna.rembecka@takczytametykiety.pl

791 166 402

Joanna Rembecka

tak, czytam etykiety

Właścicielem marki tak, czytam etykiety jest DISTRIBUTED ENERGY Sp. z o.o.

NIP: 7011046073
REGON: 389580958
KRS: 0000914202

ul. Hoża 86 / 410,

00-682 Warszawa

KONTAKT

Misja

Moją pasją jest propagowanie świadomości konsumenckiej w obszarze oznakowania produktów spożywczych.

 

Tak, czytam etykiety! To projekt, w którym podejmuję się pokazania Konsumentom, że czytanie etykiet nie jest skomplikowane i może być źródłem wartościowych informacji.
 
Narzędziem umożliwiającym realizację projektu jest współpraca
z producentami i dostawcami żywności w zakresie jakości ich produktów.